Przestrzeń w fotografii. Wywiad z Grzegorzem Przyborkiem

Susan Sontag w książce “O fotografii” określa fotografię jako narzędzie, dzięki któremu można zawładnąć przestrzenią. Można wziąć w posiadanie miejsce lub obiekt. Fotografia staje się sposobem do zapanowania nad materią. Czy podobnie rozumie Pan fotografię i przestrzeń jak Susan Sontag?

Zupełnie inaczej. Po pierwsze, możemy zapytać: jaka przestrzeń? Czy chodzi o przestrzeń wyimaginowaną, wymyśloną, sztuczną? Czy może o przestrzeń, związaną z trzema wymiarami, pojmując czas jako czwarty wymiar? Czy może ta przestrzeń która nas otacza?

Czy przestrzeń, która jest związana z tak zwaną perspektywą? Perspektywa jest zupełną fikcją. Tylko my dzisiaj skażeni, obrazem fotograficznym, widzimy przestrzeń. Wszystkie te przestrzenie są kompletnie różne.

W takim razie czym dla Pana jest przestrzeń w fotografii? Jak Pan ją definiuje?

Wolę mówić o przestrzeni, która dotyczy naszej wyobraźni. Każdy ma w sobie jakąś wyobrażoną przestrzeń, która może być zupełnie różna od przestrzeni innych osób. Oczywiście mogą być jakieś punkty zbiegu, ale raczej opisuje się je poprzez słowa, skojarzenia czy opis.

Mówiąc “koń”, każdy wie o co chodzi, potrafi go sobie wyobrazić, opis się zgadza. Jednak każdy widzi tego konia inaczej. Takim dowodem co fotografia odkrywa czy ujawniła może być piękna anegdota opowiadająca o zakładzie o bieg konia. Dawniej ludzie nie wiedzieli, że koń w galopie ma wszystkie nogi oderwane od ziemi. I tutaj z pomocą przyszła fotografia, która udowodniła, że rzeczywiście tak jest. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie, że dawniej ludzie mogli tego nie zauważać. Nasza świadomość obciążona fotografią, pozwala nam widzieć zupełnie inaczej rzeczywistość niż kiedyś, przed fotografią.

Jak widzieli ludzie rzeczywistość przed fotografią? Tego sobie nie wyobrażamy, absolutnie nie możemy tego wiedzieć. Często zadaję sobie to pytanie, bo to bardzo ciekawa rzecz, która wynika z wielu przyzwyczajeń stereotypowego myślenia, takiego troszkę obchodzenia się dość bezceremonialnie z problemem przestrzeni. Także nie jest to takie łatwe czym jest przestrzeń.

Czy zatem fotografia może być w pełni obiektywna? Czy może pokazywać świat takim jaki jest on w rzeczywistości?

Każdy widzi inaczej przestrzeń, bo jest ona bardzo subiektywna. Nasze widzenie jest oparte o skojarzenia (filtry), pamięć, przeżycia. Każdy często proste przedmioty, może kojarzyć inaczej ze swoim życiem. Jest to tak zwane widzenie subiektywne. Czy można powiedzieć, że fotografia jest obiektywna? Nie, nie jest. (śmiech).

Po pierwsze jest zaprogramowana przez autora. Świadomie lub nieświadomie. Są zdjęcia robione nieświadomie i te chyba są najbardziej obiektywne, w negatywnym znaczeniu. Ale jeśli ktoś jest świadomy, wybiera, pracuje twórczo z fotografią to jest to jego własne widzenie. I nie tylko związane z wyborem tematu, ale także z nasyceniem tego tematu czy tej przestrzeni symboliką znaczeniami itd.

A co z fotografią wykonywaną dla walorów czysto estetycznych?

Rozwijając pytanie, czy warto robić ładny widoczek i zachód słońca? Przyznam się, że nigdy nie widziałem dobrej fotografii zachodu słońca. Ale widziałem za to malarstwo, tak zwany kicz, zachodu słońca, który przewyższał sublimację tegoż zachodu.

Dzisiaj już nie robię zdjęć plenerowych. Natomiast staram się zapamiętywać i przeżywać wszystko osobiście. Używać zmysłów i zapamiętywać. Moje doświadczenia z zachodami słońca są takie, że każda fotografia to straszna nędzna kopia tego wszystkiego, zubożona o wymiar, przeżycia, powietrze, zapach, kolor itd.

Czyli dobra fotografia to taka, która zbiera w jednym miejscu sumę przeżyć autora? A może jest inne podejście, fotografa obserwatora. Postaci nie angażującej się.

Dobry reportaż, jest zawsze autorskim reportażem. Kiedy oglądamy zdjęcia z dobrego reportażu, co się coraz rzadziej zdarza, to widzimy sytuację oczami oraz odczuciem tego kto fotografował. Im uczucia są głębsze i naznaczone piętnem jakiegoś przeżycia tym ten fotoreportaż jest lepszy. Fotograf czeka na pewne zdarzenie, widzi je własnymi oczami i przeżywa je na swój własny sposób. Dlatego powstają fotografie, które są jego widzeniem. Wyłącznie jego widzeniem. I dlatego oglądamy to z ciekawością.

Gdyby było to zdjęcie, obiektywne, takie nijakie, jak robione z łazika księżycowego, to wtedy jego odbiór jest zupełnie inny. Moim zdaniem nie ma zdjęć obiektywnych, ale są za to zdjęcia nijakie, beznadziejne. Po drugiej stronie są zdjęcia ciekawe, naznaczone jakimś indywidualnym widzeniem. A reportaż czy dokument jest tym rodzajem fotografii, który ma jak najrzetelniej przekazać tą rzeczywistość. Co jest niezmiernie trudne bo fotografia jest niewiarygodnym narzędziem rejestracji, czy może mało wiarygodnym.

Nie zależnie od tego ile pracy i wysiłku fotograf włoży w wykonanie zdjęcia, zawsze pojawia się odbiorca zdjęcia. Chcielibyśmy, żeby widz czuł i przeżywał to co my w czasie wykonywania fotografii.

Jest niemożliwe do końca tak nakręcić odbiorcy, żeby widział zdjęcia, sytuację tak samo jak autor reportażu. Jest to niemożliwe. No chyba, że autor byłby obecny i tłumaczył jak powinno się odbierać jego zdjęcia. Co jest według mnie niewskazane. Osobiście lubię zostawiać dla widza pewną swobodę interpretacji. A im bogatsza i bardziej wyzwolona wyobraźnia, tym ta interpelacja jest inna.

Posłużę się przykładem, pewnej wystawy, która miała miejsce dawno temu w Jeleniej Górze. Pokazywałam swoje fotografie, między innymi portrety. Pewnego dnia przyszły na wystawę dzieci z pobliskiego przedszkola. Wiek na oko 5 lat. Pewien chłopczyk wskazał na jedno ze zdjęć, oparte na motywie z kaplicy sykstyńskiej, dotyk stwórcy w rękawiczkach. Chłopiec zapytał, czy to jest a propo AIDS? Tworząc zdjęcie kompletnie tego nie wziąłem pod uwagę. Być może te gumowe rękawiczki, a dalej skojarzenia jak ochrona i separacja od rzeczywistości, powodują, że można tak zdjęcie odczytać. Mądry chłopak, świetnie to zinterpretował na swój sposób! Każdy widz, który wgłębia się w fotografię, widzi ją po swojemu. Oczywiście fotografia musi być trochę głębsza. Gdy oglądamy zdjęcia

Hiroshi Sugimoto. To co tam na tych zdjęciach widać? Szarość, biel i może trochę czerni. I tylko leciutko zarysowany horyzont. Ale mimo minimalizmu jest tam bogactwo odczuć. Niby nic nie ma na zdjęciu, a można tak wiele odebrać.

Gdyby mógł Pan fotografom, tym początkującym i tym bardziej zaawansowanym, udzielić jednej rady, jak ona by brzmiała?

Jednym zdaniem to będzie ciężko. Chociaż jedno co przychodzi mi do głowy to: czytać! I przez to budować wyobraźnie. Dzisiaj mało się czyta. Częściej oglądamy filmy. A ta forma daje nam gotowy obrazek, przez co nasza wyobraźnia nie działa. Zupełnie odwrotnie jest z książkami. Kiedy czytamy interesują tekst, to nasza wyobraźnia intensywnie pracuje. Budujemy w głowie ten obraz po swojemu. A co ciekawe, ktoś inny na podstawie tego samego opisu, może zbudować świat zupełnie inaczej. I to jest właśnie indywidualność czyli to, co jest najważniejsze w sztuce. Możliwość wyróżnienia się od innych ludzi. Każdy może być kreatorem budując np. hulajnogę czy rower. Jeśli coś robimy po swojemu, to mamy wyobraźnię rozbudowaną, bogatą, uwolnioną od sztampy telewizji, mas mediów i interentu. Tylko będąc kreatorami możemy stać się naprawdę ciekawymi ludźmi. Trzeba być kreatorem!

Grzegorz Przyborek– absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Dyplom na Wydziale Grafiki w 1974 roku. Od 1976 roku jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym w Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi oraz w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Jest autorem licznych tekstów o fotografii. Ma w swoim dorobku dydaktycznym wielu wychowanków aktywnie działających w sztuce.

 

Spodobał Ci się ten wpis? Podaj dalej!
Share on facebook
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on twitter
Share on facebook

Najłatwiejszy sposób
na ciekawą

transmisję online

Filmy dokumentalne o fotografii i filmie na Netflixie

Wiedzy i inspiracji na temat fotografii z powodzeniem możemy szukać w dokumentalnych filmach, dostępnych na Netflixie. Dokumentalne produkcje filmowe nierzadko przedstawiają zagadnienia fotograficzne z zupełnie niespodziewanej, zaskakującej strony, która może pomóc odmienić sposób pracy z obiektywem.

Zoom – jak dodać napisy na żywo?

Zoom, wśród wielu swoich ciekawych funkcji ma też kilka, które służą ułatwieniu komunikacji. Umożliwia na przykład odbiór filmu przez osoby niesłyszące lub niedosłyszące w dwojaki sposób – tłumacząc na język migowy lub wyświetlając napisy na żywo.

W CZYM MOŻEMY POMÓC?

Organizujesz szkolenie, webinar lub konferencję? Chcesz zrobić live streaming na Facebook lub Youtube? Sprawdź jak możemy Ci pomóc z transmisją eventu!

Świetne zdjęcie może powiedzieć więcej niż 1000 słów. Szukasz fotografa? Zobacz co możemy dla Ciebie zrobić.

streamingowy newsletter

wszystko o transmisjach online. W jednym miejscu!